Dlaczego Wietnamka, która widziała duchy, śpi z nożem pod poduszką?

Wietnam jest bardzo starym krajem. Według ustnych przekazów państwo zostało założone w 2879 r. p.n.e. Pierwsze pisemne wzmianki pojawiają się w kronikach chińskich z roku ok. 500 r. p.n.e. Przez ten czas Wietnam doświadczył wiele wojen. Miliony trupów leży pod jego pięknym ziemiami. I to niekoniecznie na cmentarzach. Często widzi się pojedyncze groby na środku ogródka, przy drogach, w centrach miast, czy nawet przy popularnych plażach! Parę dni temu wyprowadziłem się z miejsca, które miało widok na cmentarz stojący pośrodku Hanoi, otoczony przez wieżowce. Nic dziwnego więc, że kraj ten pełen jest historii o kontaktach z duchami. Moja opowieść zaczyna się właśnie we wspomnianym przed chwilą domu…

Nóż na złodzieja? Nie! Na zjawy!

Jest późny wieczór, leżę w łóżku, czekając na swoją dziewczynę, która jest Wietnamką. Właśnie wprowadziliśmy się do wielkiego 5 piętrowego domu obok cmentarza. Cały dom jest pusty, mamy wyłącznie materac na podłodze w największym pokoju. Przychodzi trzymając w ręce nożyczki, które wkłada pod poduszkę.

Śmieje się i pytam po co to. Mówi, żeby się chronić, jakby miała koszmary. Myślę sobie; co jak mnie dźgnie przez przypadek? Mówi, że nie dźgnie. Odpowiada, że często jak się wprowadza do nowego miejsca, to w nocy przychodzi zjawa, siada na nią i ją dusi. Nic wtedy nie może zrobić i to jest straszne. Mara boi się jednak ostrza…

Tak zaczęła się noc pełna opowieści, gdzie dowiedziałem się, że najskuteczniejszą bronią na duchy jest ostrze lub… mocz.

Dzieci widzą więcej – kikimora wita

Pierwsze duchy zaczęła widzieć, gdy miała cztery lata. Wówczas zdarzało się to regularnie. Obecnie zmarli pojawiają się tylko czasami, głównie w nowych miejscach. Szczególnie jeśli lokalizacja znajduje się blisko grobów.

Jak wygląda takie spotkanie? Nagle budzi się w nocy, nie może się ruszać i widzi chodzących wokół niej ludzi bez twarzy. Zazwyczaj jest ich wielu i zawsze są ubrani na czarno lub biało. Ich twarze mają neutralny wyraz twarzy, ale często wie, że na nią patrzą. Czasem jeden z nich podchodzi i na niej siada. Wtedy nie może nic zrobić i zaczyna się dusić. Jedyną obroną jest posiadanie noża lub nożyczek pod poduszką. Trzeba wówczas zagrozić zmorze, że się ją ukłuje, a jeśli da radę to dźgnąć ją.

Jest to dość powszechne zjawisko, profesjonalnie nazywane paraliżem sennym, a potocznie zmorą, marą, kikimorą, dusiołkiem, bądź strzygą. O ile u nas rzadko kto doświadcza tego zjawiska, to tutaj występuje to regularnie u większość osób, nawet dorosłych. W dodatku z większą intensywnością. Czasem zjawa porozumiewa się z „ofiarami”. Siostra dziewczyny, gdy była miała kilka lat zniknęła na cały dzień. Po wielu godzinach poszukiwań została znaleziona i powiedziała, że duchy kazały jej iść za nimi i się ukryć

Rozmowa ze zmarłym po śmierci – wietnamska tradycja

Opowiem Wam zaraz trzy konkretne historie, które wydarzyły się w jej rodzinie lub otoczeniu. Kultura wietnamska przesiąknięta jest kontaktami z zaświatami. Na każdą ceremonię pogrzebową wynajmowane jest medium, czyli osoba, w którą wstępuje duch zmarłej osoby i przemawia przez nią, często całkowicie innym głosem. Ponadto medium zna informacje na temat zmarłego, o których teoretycznie wynajęta, obca osoba nie powinna mieć wiedzy. Nie mogę się doczekać, by zobaczyć to show! Brzmi, jak mój fach 🙂

Duchy – śmieszki

Wiele lat temu rodzina dziewczyny mieszkała w małej, górskiej wiosce w prowincji Tuyên Quang, gdzie nie było elektryczności. Jej starsza siostra została dłużej na imprezie i musiała sama wrócić do domu na piechotę (dłużej w ich zwyczaju znaczy do 22). Po drodze usłyszała głośne i przerażające chichotanie. Z ciekawości poszła zobaczyć, kto się bawi o tej porze na zewnątrz. Zobaczyła dwie jasne, świecące postacie siedzące na gałęzi drzewa i chichoczące. Przypominam, nie było tam elektryczności, więc samo źródło światła, było czymś niezwykłym. Przerażona siostra zaczęła uciekać do domu, wbiegła do niego z impetem i zatrzasnęła drzwi budząc całą rodzinę. Ojciec zapytał, co się stało?! Nikt nie był jednak zdziwiony, gdy wyjaśniła powód. Zdarza się to tutaj regularnie.

My przed domem z opowieści, Tuyên Quang

Babcinka i miotacz moczu

W tej samej miejscowości wydarzyła się inna przedziwna historia, wiele lat później – tym razem starszej kobiecie z wioski. Babcinka wracała sama wieczorem z pola. Nagle usłyszała za sobą kroki. Odwróciła się, ale nikogo nie było. Przyśpieszyła, to samo stało się ze słyszalnymi odgłosami za nią. Zaczęła biec, usłyszała tym razem kogoś biegnącego za nią. Zatrzymała się, kroki ustały. Ponownie odwróciła się i tym razem zobaczyła trzy mgliste postacie w białych szatach, stojące za nią. Duchy zaczęły powoli się zbliżać i nie reagowały na żadne prośby, ani groźby. Biedna babcinka posikała się ze strachu. W tym momencie przypomniała sobie ludowe porzekadła – duchy boją się sików. Włożyła więc rękę w majtki, pobrała trochę broni biologicznej i spryskała nią zjawy, które rozpłynęły się niczym dym na wietrze.

Moja sugestia: Przed samotną wyprawą w nawiedzony obszar, kup spryskiwacz do roślin i nasikaj do niego. Będziesz miał miotacz dalekiego zasięgu, z regulowanym zasięgiem i rozpryskiem.

Seksowna zjawa w Hanoi

W 2018 roku, moja dziewczyna Linh przeprowadziła się do nowego mieszkania w Hanoi, stolicy Wietnamu. Pierwszej nocy przez wiele godzin nie mogła zasnąć, aż w końcu ukazał jej się duch młodej dziewczyny. Tym razem wyraźnie, z twarzą i innymi szczegółami. Linh powiedziała do upiora, że nie ma nic przeciwko niemu, o ile pozwoli jej tutaj w spokoju mieszkać i nie będzie jej nękać. Problemy ustały.

Po paru dniach Linh została odwiedzona przez koleżankę. Znajoma do szóstej nad ranem nie mogła jednak zasnąć. Nazajutrz opowiedziała, że widziała ducha ślicznej dziewczyny i musiała jej się przedstawić oraz powiedzieć, że jest przyjaciółką Linh i dopiero wówczas zjawa pozwoliła jej zasnąć.

Zabawa dopiero się zaczyna. Następnego dnia spytały właściciela domu, czy ktoś w nim umarł. Odpowiedź była negatywna. Kilka lat wcześniej mieszkała tam jednak młoda dziewczyna, która po paru miesiącach zaczęła brać narkotyki, straciła pracę i musiała wyjechać do innego miasta. Opuszczając mieszkanie powiedziała właścicielowi, że bardzo je lubi, i poprosiła, by trzymał dla niej tu miejsce, bo kiedyś do niego wróci. Los chciał jednak inaczej. Nie wróciła, ponieważ zginęła w wypadku na motorze. W każdym bądź razie żywa już nie wróciła…

Strach ma wielkie oczy

Czy w to wierzyć? Co za różnica! Ciekawe historie zawsze są w cenie i pozwalają lepiej poznać lokalną kulturę. Faktem jest natomiast, że po strasznych opowieściach pierwszej nocy, już nigdy nie czułem się komfortowo w tym domu. Co noc w kąciku oka zdawało mi się, że widzę przemykające postacie w ciemnościach, a patrząc w lustro zawsze czułem, że ktoś za mną stoi.

Kolejny fakt: brat nocował w tym budynku trzy dni później, nie znając żadnej z tych historii. Nad ranem powiedział, że jakoś dziwnie się czuł, nie mógł spać i miał wrażenie całą noc, że ktoś chodzi mu po pokoju…

Dobranoc.

1 Comment

  • Zadziwiający jest fakt, że kultury tak odległe jak wietnamska i słowiańska, których kontakt był bardzo ograniczony, potrafią tworzyć tak podobne wzorce. Wspomniana w akapicie „Nóż na złodzieja…” zjawa jest łudząco podobna do rodzimego Dusiołka, a przynajmniej modus operandi wydaje się bardzo zbliżony. Słowiański zły duch czyhający na wędrowców w nocy i duszący ich podczas snu stojąc na klatce piersiowej zyskał swoją niesławę dzięki wierszowi Bolesława Leśmiana gdzie występuje jako bohater tytułowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

jeden + dwa =